Międzynarodowy Dzień Praw Dziecka

Wersja 3

Na swojej drodze spotkałam wiele dzieci. Dzieci nie tylko polskich, ale też tych z poza naszego kontynentu. Dzieci, które zmagały się z różnymi trudnościami, z którymi mogłam dzielić małe radości, dzieci, które chciały działać, pracować, coś zmienić. Dziś ich święto, tych najmniejszych. Międzynarodowy Dzień Praw Dziecka. Przypominając sobie ich historię, myślę, że wiele z nich nie miało szansy poczuć, że w ogóle są dziećmi. Czasem miałam wrażenie, że to odpowiedzialni dorośli wciśnięci w małe ciałka. Ludzie pełni obaw o przyszłość, odpowiedzialności, siły, wytrwałości, determinacji. To dzieci, których prawa nie były, i pewnie nadal nie są, w pełni respektowane. Ale to również dzieci, które w swojej trudnej sytuacji, znów dały mi ogromną lekcję życia, pokory i…

… nie poddawania się

W Indiach zbierają śmieci. Takie mają zadanie. Zarabiają na życie, około 2 złotych dziennie. To, że pójdą do szkoły nie jest wcale oczywiste. To ich ogromna praca i walka. Walka z rodzicami, którzy mieszkając w slumsach chcą mieć więcej rąk do pracy. Walka z systemem bo szkoły dla ubogich nie reprezentują wysokiego poziomu a nauczyciele sami, niestety, niewiele wiedzą. Wreszcie walka z samym sobą, bo kto z nas nie pamięta tego jak trudno było wstawać do szkoły, jak czasem się nie chciało, czasem udało się namówić mamę żeby jednak zostać w domu. A co dopiero wstać o piątej, w ciemnej i ciasnej klitce, odstać w kolejce do łazienki, w której czeka tylko zimny prysznic a potem samemu się zorganizować, spakować i pojechać do szkoły… Dzieciaki w Indiach są dla mnie niezaprzeczalnym symbolem determinacji i wytrwałości. Tego, że mimo tak wielu przeciwności codziennie są w szkole, codziennie próbują się uczyć, codziennie walczą o swoje lepsze jutro.

Kiedy byłam w Nepalu zabrałyśmy dzieci do parku, gdzie spotkaliśmy mężczyznę, który ćwiczył chodzenie po rozciągniętej między drzewami linie. Jeden z naszych chłopców od razu się poderwał i pobiegł próbować. Z nim kilku innych. Wszyscy oczywiście po kilku krokach spadali, tracili równowagę. W końcu większość zrezygnowała, został tylko on. I nadal spadał, nadal próbował. I w końcu przeszedł. Udało mu się. Chwiejnym krokiem, ale zrobił to co dla innych pozostało niespełnione. Dzięki swojej determinacji.

IMG_6654.jpg

 

… bycia dobrym człowiekiem

W mojej indyjskiej klasie miałam kilka rodzeństw. Miałam też kilkoro starszych i kilkoro zupełnie małych dzieci. Ilekroć małe dziecko szło do toalety, kiedy wracało, ja nie zdążałam zareagować a przy nim już była starsza siostra, brat lub po prostu starsze dziecko, które pomagało włożyć koszulę do spodni, poprawić krawat, zapiąć guzik w spódniczce. Pamiętam też dziewczynkę, która miała dwóch braci w klasie obok i która co przerwę przychodziła do nich poprawić im za duże spodnie, podciągnąć szelki i przytulić. To był jej rytuał. A robiła to z uśmiechem i absolutną miłością w oczach. Nie mogę też nie wspomnieć o mojej ciasteczkowej faworytce, o której można przeczytać tu.

Podobnie w Nepalu, tu była wręcz zasada – starsze dzieci zajmują się młodszymi. Dzieciaki spały w poprzek łóżek, po 5 osób na każdym. Starsi z maluszkami. I to starsi chłopcy i dziewczynki wstawali o 5, przez godzinę się uczyli, po czym budzili i przygotowywali do szkoły swoich młodszych podopiecznych. I znów, z ciepłem i opiekuńczością. Bez cienia obowiązku czy pretensji. Tak jakby wiedzieli, że wszyscy mają ciężko, więc muszą sobie wzajemnie pomagać.

… pracowitości

W Nepalu młodzież wstawała o 5. Godzina na naukę. Potem pobudka młodszych dzieci, ogarnięcie ich i siebie, śniadanie i 30 minutowy marsz do szkoły. Po lekcjach, 30 minut marszu do domu, szybki obiad i godzina odpoczynku. Potem lekcje, od razu, bo lekcji było zawsze dużo. Po lekcjach druga chwila na odpoczynek, ale nie zbyt długa bo ryżowymi szczotami trzeba było zrobić codzienne pranie mundurków szkolnych. Jeśli ktoś zdążył się z tym wyrobić i miał chwilę przed kolacją – odpoczywał. Ale nie przez telewizorem tylko grając z piłę (w klapkach na błocie), tańcząc, rysując. Kolacja, pozmywać po sobie (jak po każdym posiłku) i położyć młodszych do spania. Wtedy starsi mają czas na naukę. Na angielski, tybetański, nepalski i inne przedmioty. I do spania.

IMG_6584

Można byłoby stwierdzić, że taki jest ich obowiązek, że tak muszą. Ale nikt nie kazał im co piątek zgłaszać się do konkursu recytatorskiego w trzech językach. To było w nich. Ta chęć nauki, chęć rozwoju. Każdy z nich widział ośrodek, w którym przebywali, jako szansę, przyjechali z odległych części nepalskiego Mustangu i wiedzieli, że wszystko jest w ich rękach. I wierzę głęboko, że dojdą do tego na czym im zależy, do czego dążą. Że ich już ogromna wiedza i ciekawość świata zaowocuje.

Determinacja, pracowitość, opiekuńczość – te cechy nieodłącznie będą kojarzyły mi się z dziećmi, które poznałam w Azji. Do tego jeszcze dobro. Dobro i uśmiech, które wręcz wylewały się z ich buziek. Wyrozumiałość i zrozumienie, szacunek dla innych. Podziwiam i chcę naśladować. I życzę im wszystkiego najcudowniejszego, w tym ich mało dziecięcym życiu.

IMG_5325
To zdjęcie dzieci zrobiły sobie same, moim telefonem, tuż przez moim wyjazdem z Delhi.

2 myśli w temacie “Międzynarodowy Dzień Praw Dziecka

Możliwość komentowania jest wyłączona.