Niedawno, jadąc w nocy autostradą zobaczyłam, że w wyprzedzanym przeze mnie samochodzie za kierownicą siedzi dziewczyna i gapi się w telefon. Nie przytoczę myśli, które przewinęły się wtedy przez moją głowę na jej temat, ale na pewno nie były pochlebne. Ale chwilę po tym uzmysłowiłam sobie, że ja też nierzadko jeżdżę i sprawdzam co słychać w moim telefonie. Nie wspominając już o tym, że swój pierwszą (i jedyną) stłuczkę spowodowałam właśnie przez dopisywanie smsa. W klubie sportowym gdzie pracuję często mówię dzieciom o uważności, o tym jakie to ważne żebyśmy byli tu i teraz. Ale ten obrazek z autostrady, który równie dobrze mógłby być moim odbiciem w szybie, uświadomił mi, że szewc bez butów chodzi i że sama powinnam wcielać uważność w życie.
Kiedy jem, to jem
Pierwsze śniadanie bez Netflixa było trudne. Wręcz nie do przejścia. Ale postanowiłam sama sobie nie ulegać. Nie sprawdzać, nie pisać, nie oglądać. Jeść. I po kilku takich śniadaniach, kiedy sama łapałam się za rękę, która cichcem sięgała po telefon poczułam smak. Nie białko i węglowodany, nie jajko żebym miała siłę, ale prawdziwy smak. Kolor, konsystencję, fakturę jedzenia. I nagle przestałam jeść przypalone tosty. Bo już nie robię ich w międzyczasie biorąc prysznic i odpisując na maila.
Nie słucham znad Facebooka
Klientów zawsze słucham bardzo intensywnie, z ciekawością i pełną obecnością. Dlaczego nie daję takiego samego skupienia moim bliskim? Dlaczego mam słuchać o dniu w pracy, o korkach czy o złym humorze przeglądając Facebooka? To, że ktoś widzi mnie w piżamie i widuje mnie w mało wyjściowej formie z gorączką nie oznacza, że zasługuje na mniejszą uwagę, bo jest „swój”. Zaglądam na Facebooka, oczywiście. Ale kiedy rozmawiam, telefon znika z pola widzenia, tak żeby nie rozpraszał nawet przychodzącą wiadomością.
Robię jedną rzecz w tym samym czasie
Multitasking to moje drugie imię. Myślę, że dostarczyłam nie raz dużo radości kierowcom, którzy na sąsiednim pasie widzieli jak śpiewając lub gadając przez telefon jem sałatkę za kierownicą. Bo przecież stoję w korku, muszę jakoś wykorzystać ten czas – po co mam dodatkowo marnować czas na jedzenie. Otóż od niedawna staram się właśnie ten czas na jedzenie „marnować”. Specjalnie daję sobie 30 minutową przerwę w ciągu dnia, między zajęciami czy klientami. To mikro zmiana, ale nie dość, że unikam ochlapywania się jedzeniem co notorycznie miało miejsce kiedy jadłam za kółkiem, to przede wszystkim daje sobie czas żeby zjeść w spokoju a potem w spokoju i z pełną uważnością dojechać tam gdzie trzeba.
Podchodzę uważnie do codziennych czynności
Chociaż wciąż trudno jest mi robić to przez dłuższy czas staram się jednak chociaż na chwilę skupić się tylko na tym co robię, nawet w codziennych czynnościach. Często swoim klientom mówię o uważnym myciu zębów – nie dość, że staram się poczuć smak pasty, poczuć dotyk szczoteczki na dziąsłach czy języku to czasem udaje mi się nawet usłyszeć jak dziwne dźwięki powstają podczas tego szczotkowania. Przestałam oglądać filmy robiąc obiad, brać telefon na spacer z psami…
Mimo, że w codziennej pracy dzielę się ludźmi uważnością i jej zbawiennym wpływem na człowieka to sama wiem, że jeszcze dużo przede mną. Czasem czuję się jakbym była rozpędzoną kulką, która z impetem wpada w próżnię i wściekam się, że nie mogę dwóch rzeczy zrobić na raz. Bo przecież umiem i przecież to oszczędność czasu. Ale równocześnie coraz częściej wyłączam radio jadąc samochodem bo czuję, że jestem przebodźcowana. Mam więc nadzieję, że dając sobie czas, skupienie i uwagę w codziennych czynnościach, wprowadzę do swojego życia spokój i uważność.
Z czasem może nawet do tego stopnia, że i radio doczeka się włączenia 🙂
Ciekawy ten Twój blog kuzyneczko ☺️
Pozdrówka z Gdyni!
PolubieniePolubienie
Dziękuję bardzo 🙂 Pozdrowienia ❤
PolubieniePolubienie
Super napisane! 🙂 Jakbym widziała siebie z tą rozpędzoną kulką! 😀 Skoro Tobie się udaje powoli zmniejszać prędkość, to może jeszcze i dla mnie jest nadzieja 😀 Bardzo dobrze się Ciebie czyta 🙂
PolubieniePolubienie
Bardzo Ci dziękuję i wierzę w nas, Olu 😉 Damy radę! I mam nadzieję, że jak już tak prawdziwie zwolnimy to znajdziemy wreszcie czas na kawę 🙂
PolubieniePolubienie
Koniecznie! 🙂 Musimy porządnie zwolnić żeby to była duża kawa i długie pogaduchy 😉
PolubieniePolubienie